poniedziałek, 22 czerwca 2015

New body under construction, czyli początki bywają trudne.




Każdy z nas miał w swoim życiu moment przełomowy. Taki impuls, który z zaskoczenia walnął po głowie i wbił do niej myśl: "coś się musi zmienić!". Pod tym "czymś" mogły kryć się różne rzeczy: zmiana samochodu, pracy, zakończenie związku, który już nie daje szczęścia, przeprowadzka. W moim przypadku "coś" oznaczało rewolucję pod hasłem: "Muszę schudnąć i stać się aktywna!!!". Co było dla mnie takim impulsem, motorem napędowym? Zobaczcie sami:
Tak, to ja. Jeszcze całkiem niedawno. A dokładnie w styczniu 2015. To zdjęcie było motorem napędowym dla mnie. Bo moja reakcja po jego zobaczeniu była mniej więcej taka: "O K***A!!!!! Jest źle!!!!!". Co tu dużo gadać, byłam kanapowcem. Ruchu zażywałam okazjonalnie, w tych rzadkich momentach, kiedy przypominało mi się o tym, że gdzieś tam w portfelu, między zniżkami do "restauracji" typu fast-food, a kolejnym paragonem za słodycze czy chipsy, kurzy się ta karta sportowa i czeka na lepsze czasy. Ogarnęły mnie Niechcemisizm i Tumiwisizm. Nie będę popadać we frazesy w stylu "brakowało mi motywacji". Nie. Najzwyczajniej w świecie byłam leniuchem. Nie chciało mi się ruszyć tyłka z kanapy. A jeszcze ćwiczyć? Pocić się? i to z jakimiś ludźmi? Na siłowni?! Niee, przecież "co ludzie powiedzą jak zobaczą moje fałdy i wielkie uda???". Nie, przecież na co dzień nie widzieli. Tych opiętych do granic wytrzymałości spodni czy sukienek. I tego wystającego brzucha. A tej twarzy jak księżyc w pełni to na pewno nikt, ale to nikt, nie widział. Wolne żarty.  Na szczęście to już przeszłość. W porę (a może w ostatniej chwili?) poszłam po rozum do głowy, odkurzyłam kartę sportową, zwlokłam się z kanapy i zawitałam w progi siłowni. Tak zaczęła się moja walka o lepsze jutro, o zdrowie i wymarzoną sylwetkę. Już dosyć szybko mogłam się pochwalić widoczną zmianą. 

Tak wyglądałam w kwietniu:





Czy to mnie zatrzymało? Absolutnie nie!!! Jestem w połowie drogi. I nie zamierzam się poddawać. Zapraszam na wspólną podróż po ścieżce mojej transformacji!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz